Stolica!
Gniazdo kultury, nowoczesności, centrum kraju. Historia czai się tu
niemalże za każdym rogiem, dumnie przypominając, jak bardzo jest
ważna. Wielcy bohaterowie prężnie wypinają piersi, jakby chcieli
uświadomić spacerowiczom, że wciąż żyją i mają się dobrze.
Przeszłość miesza się tu z teraźniejszością.Warszawa biegnie, pulsuje, tętni, wciąż gna do
przodu. Okraszona cieniem historii, pragnie zalśnić niczym filmowa
gwiazda i być nowoczesna. Dopasować się do
nowych trendów, szanując tych, którzy walczyli o każdy
jej mur, chodnik, kamienicę, plac, boisko. Na przekór jej samej.
Warszawa nie
robi na mnie piorunującego wrażenia. Za każdym razem, gdy
odwiedzam to miasto, wydaje mi się, że jest ono przekombinowane.
Wszędobylskie reklamy zamazują ducha historii i próbują wciągnąć
stolicę w sidła konsumpcjonizmu.
Stara Warszawa podoba mi się
bardziej. Czci pamięć wielkich, składa hołd historii. Spacerując
po stolicy, możesz odkrywać miejsca, postacie i wydarzenia,które
znasz ze szkolnych podręczników. Dużą zaletą jest też łatwy
dostęp do kultury. Bycie na bieżąco z tym,
co się dzieje w kraju. Chciałabym tu spędzić kilka miesięcy i
bez pośpiechu zaprzyjaźniać się z duchem przeszłości.
Najlepszym aspektem tego wyjazdu był … czas spędzony we trójkę. Czas z przyjaciółmi nigdy nie jest czasem straconym! Ja, Walczuś i Ali. Les meilleurs du monde! Dużo śmiechu i pozytywnej energii. Zwiedziliśmy sporo, choć inaczej, niż zwykle. Wolniej, bo Ali, jak na prawdziwy, marokański temperament przystało, nie lubi się śpieszyć. Weźcie pod uwagę możliwe zgrzyty przy moim niekończącym się podekscytowaniu i chęci zobaczenia absolutnie wszystkiego. Na szczęście obeszło się bez rękoczynów ;).
Mała Paryżanka :) |
Turysta! |
Z rozbawieniem oglądał kolejne pomniki i ślady obecności Chopina w
różnych zakątkach stolicy. „Znowu on!” - dziwił się
spoglądając na majestatycznego faceta z dziwną fryzurą. Miłości do Chopina nie udało nam się w nim zaszczepić, jednak
słynny pianista chyba już nieodłącznie będzie mu się kojarzył
z pobytem w Polsce ;).
-A to kto? - Chopin - Ooo nie... |
Po wizycie w Centrum odwiedziliśmy Planetarium, które jest z nim połączone. Niebo pełne gwiazd, prezentacja edukacyjna- uwielbiam takie klimaty. Za wizytę w Centrum Kopernika i Planetarium student zapłaci 29zł- uwierzcie mi, naprawdę warto wydać te pieniądze i zamiast zjedzenia dobrego obiadu, spędzić czas w tym magicznym miejscu.
Taa.... |
Nerdy ;) |
Copernicus sp. z o.o. |
Pozostałe
punkty naszej wycieczki po Warszawie to klasyka- Łazienki, Syrena,
Stare Miasto. Dla mnie- Ambasada. Jeżeli dobrze pójdzie, za ponad
miesiąc ruszam w podróż- pierwszy raz w życiu zupełnie sama:).
Call it magic! |
Z pewnością udałoby się zobaczyć więcej, gdyby nie zatrucie, które dopadło mnie drugiego wieczoru. Wydawało się, że jest bardzo źle, ale po porządnej dawce snu i wsparciu przyjaciół, doszłam do siebie. Podczas pobytu w Warszawie udało nam się też spotkać z Wojtkiem, couchserfingowym hostem z Paryża, o którym pisałam tu. Widzę faceta drugi raz w życiu, a czuję, jakbyśmy znali się od lat. Nigdy nie przestanie mnie to zadziwiać :).
Les meilleurs du monde! |
Wspomnienie liceum! |
Trochę Chin w Łazienkach |
Taki jestem śliczny! |
Następna- za dwa lata? |
Każde z nas miało ruszyć w inną stronę- ja do domu, Walczuś do Szczecina, Ali-
do Bordeaux. Mając kilka godzin do odjazdu pociągu, postanowiłam
samotnie odwiedzić Muzeum na Pawiaku. Z ciężkim plecakiem,
wędrowałam w słońcu przez stolicę.
Smutna i zamyślona opuszczałam ten znajomy wszystkim Polakom gmach,
symbol upodlenia człowieka. Udało mi się podczepić pod szkolną
wycieczkę , więc sporo się dowiedziałam.
Przez kilka godzin w pociągu nie potrafiłam zebrać myśli. Siedziałam to śpiąc, to gapiąc się bezmyślnie przez okno. Piękna ta nasza Polska!
Z ulgą
wracałam do domu. Osłabiona chorobą, która wciąż nie dawała za wygraną, cieszyłam się, że w końcu
zakopię się pod czystą pościelą, zobaczę kochane do granic
możliwości, twarze, zasnę i wyłączę tak bardzo nieznośne
ostatnio myśli. Dojdę do siebie.
Uwielbiam
wracać do domu. Jednak za każdym razem, gdy wracam, czuję, że..
coś się zmieniło. Wracam- ale jak długo jeszcze będę mogła
wracać? Beztroska, marzycielska, nie musząca martwić się o jutro.
Jak długo będę wracać, bez poczucia obcości i wyrzutów
sumienia? Jak długo mam prawo?
Tak sobie
myślę - marzyć trzeba.
Ale uciekać.... uciekać nie wolno.
0 komentarze:
Prześlij komentarz