Pierwsza reakcja- ogromne zaskoczenie. Bo jak
miasto, które wydaje się być budowane stopniowo, od wieków …
mogło powstać zaledwie w ułamku sekundy, jeżeli spojrzymy na nie
przez pryzmat plemienia Paryzjów i ich osady z II wieku p.n.e.,
która tchnęła życie w ten kawałek ziemi... tak dawno temu? ( dla spragnionych wiedzy- klik)
Nie zamierzam Was jednak raczyć
historycznymi opowiastkami – nie taka jest bowiem idea tego bloga,
a i szerokiej wiedzy historycznej, szczególnie w tym aspekcie, mój
mały móżdżek nie posiada. Musicie jednak wiedzieć, że tym co
fascynuje mnie w Paryżu najbardziej jest jego... przerażający
perfekcjonizm. I to, że chyba większość wspaniałości, które tu
zobaczycie, nie jest dziełem przypadku. Obecny wygląd miasta
zawdzięczamy.. przebudowom, które rozpoczęły się.. w XIX wieku!
Musicie przyznać - nie jest to zamierzchła historia!
Pisząc „perfekcjonizm” nie mam na
myśli tylko starannie, niekiedy wręcz pedantycznie wykończonych
architektonicznie murów, kolumn, kościołów, muzeów, zielonych
skwerów zachęcająco zapraszających do wstąpienia w swe progi.
Paryż ma bowiem niezwykle fascynujący koncentryczny układ
przestrzenny z rozchodzącymi się gwieździście bulwarami
( dla ciekawskich - klik)
. Sami zobaczcie:
www.airpano.com autor:Airpano; zdjęcie wykorzystane za zgodą autora. |
|
Jego oś stanowi dolina Sekwany, która dzieli miasto na część
prawobrzeżną północną Rive Droite i lewobrzeżną południową
Rive Gauche, które są połączone ponad trzydziestoma mostami. I
tutaj patriotyczna ciekawostka - układ przestrzenny naszego
kochanego Szczecina przypomina ten paryski (dla
niedowiarków - klik). Więcej o Szczecinie kiedyś, po powrocie do Polszy.
Teraz porywam Was na spacer po Paryżu!
Teraz porywam Was na spacer po Paryżu!
Niedzielny poranek, względna
regeneracja po podróży i wieczorku zapoznawczym. Ruszamy w drogę!
Cel- wcale nie oryginalny. Luwr początkiem naszej wycieczki! Nie musimy zrywać się z łóżek bardzo wcześnie- Wojtek mieszkał bowiem w niemalże samym
centrum Paryża, blisko przystanku metra Louvre – Rivoli.
W Paryżu mieści się ponad sto pięćdziesiąt muzeów- ale to właśnie Luwr budzi największe emocje. Chciałabym na przekór móc Wam powiedzieć, że jest przereklamowany – ale niestety, nie mogę! Dlaczego Luwr (poza tym, że jest Luwrem- to mówi samo za siebie) niemalże magnetycznie przyciąga do siebie tysiące żądnych odchamienia się turystów?
Myślę, że powodów jest kilka. Po
pierwsze- to jedno z największych muzeów świata. Nie tylko ogromna
powierzchnia, ale też ogromna ilość dzieł sztuki – i to jakich!
Nawet najwięksi kulturowi ignoranci podniosą znudzony wzrok na
dźwięk nazwy „Mona Lisa”, „Nike z Samotraki”, „Kodeks
Hammurabiego” czy „Wenus z Milo”. Ogromne, tematycznie
uporządkowane ekspozycje. Starożytny Egipt, Grecja, Rzym, Orient,
malarstwo francuskie, włoskie, hiszpańskie, rzeźby, posągi,
mumie, „faraony”! Ponad trzysta tysięcy eksponatów. Od samego
myślenia może zakręcić się w głowie! :)
Poza tym- Luwr sam w sobie jest
zabytkiem. To dawny pałac , który przez osiem wieków był siedzibą
królów i cesarzy – jeden z największych na świecie. Muszę Wam
przyznać, że na mnie robi wrażenie. I te urocze piramidki!
Pamiętam, gdy w liceum na zajęciach z francuskiego po raz pierwszy
zobaczyłam je na zdjęciu. Już wtedy pomyślałam sobie- fajna
rzecz! :)
Na zwiedzanie Luwru musiałyśmy poświęcić kilka godzin – a to wciąż było zbyt mało, aby móc obejść wszystkie trzy skrzydła muzem - Sully, Denon i Richelieu. Właśnie z tego powodu postanowiłam po raz kolejny odwiedzić Luwr i dotrzymać Walczusiowi towarzystwa, nie wymieniając tego punktu wycieczki na inne paryskie muzeum. Możesz łazić po Luwrze dziesiąty raz i wciąż czuć niedosyt, że coś jeszcze pozostało do zobaczenia.
Minusy? Tłumy, tłumy, tłumy.. i
jeszcze więcej tłumów. Myślałam, że tym razem uda mi się
uniknąć zbzikowanych turystów (a ja przepraszam, kim jestem?:)),
ale niestety. Déjà vu! Chmara paparazzich
przepychających się, byle tylko jak najlepiej uchwycić uśmiech
Mony Lisy. Spokojnie! Raczej za daleko nie ucieknie.
Wnętrze piramidy |
A kto to taki? Nike z Samotraki! |
Po
zwiedzaniu tego kolosa przyszło nam, czekając na Wojtka, odpocząć
w ogrodach Tuilerie, w największym i zarazem najstarszym parku
publicznym Paryża. Powstałe w XVI wieku, dziś oferują
Paryżanom przepiękne, spacerowe alejki, krzesła i ławki
rozrzucone po całym parku, wiele cieszących oko rzeźb, fontann,
ale też i kolejne dwa muzea- Galerie Nationale i Musée de
l'Orangerie, gdzie obejrzeć można słynne lilie Claude Monet'a.
Arc de Triomphe du Carrousel z pięknym rydwanem na szczycie |
Tutaj też tłoczno |
Obeliks Ramzesa II na Place de la Concorde - mały prezent z Egiptu |
Następny cel wędrówki- Kościół
Madeleine! Tak bardzo przypominający rzymski Panteon. A tu psikus!
To tylko dzieło Napoleona, zapoczątkowane w XIX wieku. Ciekawostka-
to tutaj odbył się pogrzeb Mickiewicza i msza żałobna po śmierci
Chopina.
Jednak najlepszym punktem dnia był
XVIII wieczny Montmartre!
Zanim jednak dotarliśmy do Montmartre przyszło nam przespacerować się francuską dzielnicą rozpusty- Pigalle. To jedna z najsłynniejszych w świecie "dzielnic czerwonych latarni". Znajduje się tu osławiony teatr Moulin Rouge ("Czerwony Młyn"), gdzie od stu lat można zobaczyć.. erotyczne występy (nie wiem, nie widziałam, wierzę na słowo).
My jednak zamiast do Moulin Rouge,
postanowiliśmy wybrać się na cmentarz leżący u stóp wzgórza
Montmartre i odnaleźć grób autora „Balladyny”.
Grób Juliusza Słowackiego- Cmentarz Montmartre |
Montmartre to wspaniała dzielnica, leżąca na
wzgórzu, która jest odrębnym miasteczkiem w centrum Paryża. To dzielnica
artystów, dawniej zamieszkiwana przez Chopina, Degasa, Van Gogha,
Liszta, Picassa... To miejsce, do którego chciałam szczególnie
wrócić. Jedno z moich ulubionych w Paryżu. Kiedyś zobaczę je
zimą :).
Widok na Paryż z Montmartre |
Bazylika Sacré-Cœur na szczycie wzgórza |
Występy na Montmarcie |
Następnie wróciliśmy
do królestwa Dzwonnika z Notre-Dame, aby tym razem przyjrzeć się
katedrze za dnia. Budowa katedry trwała prawie 200 lat.
Niesamowite portale, fasady, rzeźby, wieże. Tego dnia zobaczyliśmy
jedynie wnętrze katedry – kolejnego udało nam się wjechać na
wieżę i stamtąd podziwiać wspaniałą panoramę Paryża.
Wnętrze katedry |
Widok na Paryż z Wieży Notre Dame |
Conciergerie- dawne paryskie więzienie |
Spacer brzegiem Sekwany |
Łuk Triumfalny |
Aleje rozchodzące się z każdej strony Łuku |
Ukoronowanie wędrówki najwyższym punktem Pól Elizejskich – Łukiem
Triumfalnym (Arc de Triomphe) – inspirowanym architekturą
starożytnego Rzymu. Inicjatorem budowy był nie kto inny, jak
Napoleon. To z tego miejsca odchodzi promieniście 12 długich,
gwieździstych Alei.
Niesamowity widok na miasto- jeżeli będziecie
w tym miejscu, koniecznie wejdźcie do środka, aby móc podziwiać
panoramę Paryża ze szczytu Łuku. Naprawdę warto!
Eiffla widziana z Łuku |
Nie wiem, ile kilometrów przeszliśmy
tamtego dnia. Mimo, że nogi bolały bardzo, postanowiliśmy nie iść
na łatwiznę i przespacerować się jeszcze raz Polami Elizejskimi.
Tak naprawdę to chcieliśmy wpaść na kawę (albo coś mocniejszego) do François'a Hollande'a
, ale pan pilnujący wrót Pałacu Elizejskiego jakoś nie chciał
uwierzyć, że mamy umówioną audiencję :).
Ale się świecę! - Brama do Pałacu Elizejskiego |
Dzień aktywny, intensywny. Wieczór-
również bardzo udany. Dużo zawdzięczamy Wojtkowi- gdyby nie jego
przewodnikowanie, straciłybyśmy dużo czasu na błądzenie i
szukanie właściwej drogi. Wojtek- człowiek ogromnej cierpliwości!
Musiał przez kilka godzin znosić nasze szczebiotanie, śmiechy i
głupie żarty – cóż jednak mogę poradzić, że po kilku
godzinach spędzonych w jego towarzystwie, czułam się tak
swobodnie, jakbym rozmawiała ze starszym bratem? :)
P.S - Mam nadzieję, że nie jesteście
znudzeni Paryżem, bo jeszcze pomęczę Was nim kilka razy!:).
3 komentarze:
I pamiętne "nous comprenons, mais NO!" przy Grand Palais i zniecierpliwienie Zabojszcza, j'adore! :D
+ śmianie się z tego przez Walczaka przez kolejną godzinę :D ! J'adore! Wiesz, że cierpliwość to moja najsilniejsza cecha! :)
Uwielbiam Montmartre! Artystyczny klimat wisi tam gęsto w powietrzu. Chciałoby się spacerować tamtędy częściej. <3
Prześlij komentarz