Co sprawia, że łatwiej zakochać się w Bordeaux niż w gorącym Włochu czy Hiszpanie, których tu akurat pod dostatkiem? :)
1. WINO
...wino, wino i jeszcze więcej wińska!
Wspaniałe jest to, że miasto ma tak charakterystyczną gałąź
produkcji, z której znane jest może nie na całym świecie, ale na
pewno w całej Europie. Bordeaux kojarzy się ludziom na tyle dobrze,
że jeszcze zanim zaplanują zwiedzanie miasteczka – muzeów,
parków i tym podobnych obiektów, dużo wcześniej wiedzą, że
punktem obowiązkowym jest napicie się „bordowskiego” wina :).
Ogromna ilość profesjonalnych chateaux, chętnie
zapraszających turystów w swe progi, szerokie zaplecze miejsc,
gdzie wina, przy blasku świec, można się napić. Wersja studencka
(po taniości) również nie jest złą opcją – wypicie
najtańszego winiacza z etykietą „Bordeaux”, wprost z
supermarketu również sprawia ogromną radość (sprawdzone).
2. POŁOŻENIE
Fantastyczne.
Bordeaux, stolica regionu Akwitanii to wspaniały punkt wyjściowy do
podróży - zarówno dla miłośników oceanu jak i gór. Zaledwie
pięćdziesiąt kilometrów dzieli miasto od przepięknych plaż nad
Oceanem Atlantyckim. Niewiele więcej od największej wydmy w
Europie- Dune du Pyla (klik). Wokół Bordeaux rozciągają się też
hektary wspaniałych winnic, nieopodal znajduje się jeden z
najpiękniejszych regionów Francji- Dordogne. Nieco ponad dwieście
kilometrów od miasta wznoszą się już dumne szczyty Midi-
Pirenejów.
Bordeaux to także
bliskość innych krajów- rzut beretem do Andory i do Hiszpanii.
Cap Ferret |
3. MIASTO DLA
LUDZI, A NIE PRZECIWKO NIM.
Odnoszę wrażenie, że tutaj ludziom
po prostu dobrze się żyje. Bordeaux może i nie jest największą
francuską metropolią- ma mniej mieszkańców niż Szczecin. Jednak sam
plan przestrzenny miasta jest przyjazny ludziom- samochody nie
wjeżdżają w każdy zakątek chodnika czy w każdą najmniejszą
uliczkę. Mimo że linia tramwajowa przebiega przez ścisłe centrum
miasta- nie przeszkadza to na tyle, aby utrudniało poruszanie się.
Bordeaux ma tylko 3 główne linie tramwajowe- uważam, że akurat tutaj jest
to liczba wystarczająca. Ogromna liczba ludzi korzysta z miejskich
rowerów- są one tutaj bardzo popularne i niedrogie. Miasto jest
zielone, bogate w parki, gdzie można odpocząć po pracy lub podczas
popołudniowej francuskiej siesty. I te wspaniałe drzewa w środku stycznia! J'adore!:)
Centrum miasta- Plac Quinconces |
Może liczba muzeów nie powala na
kolana- ale nie brakuje tu innych rozrywek. Wycieczka do winnicy,
przepłynięcie statkiem przez Garonnę, a może wyjście do kina czy
opery? Dużo festiwali, wystaw, artystów. Typowo studenckie miasto. Cały czas coś się
dzieje, niezależnie od tego, czy jesteś fanem muzyki klasycznej czy
klasycznego „darcia mordy”. Każdy znajdzie tutaj coś dla
siebie.
Zwiedzamy! Każda pierwsza niedziela miesiąca = darmowe muzea w całym mieście |
5. SPECYFICZNY, POŁUDNIOWY KLIMAT.
I bynajmniej nie tylko o
warunkach atmosferycznych tu mowa! Choć te są lepsze niż mogłoby
się wydawać. Bordeaux- podobno deszczowe miasto, nas rozpieszczało
słońcem i upałami prawie do samego końca października. Gdy piszę
te słowa na dworze jest ciepło i słonecznie. Deszcz i mgła były – fakt, ale mimo wszystko Bordeaux kojarzyć mi się będzie z ciepłem
i słońcem goszczącym się swobodnie w moim pokoju. Gumowce przysłane przez Grażkę na niewiele się zdały :). Jednak to chyba
przypadek, bo większość rodowitych Francuzów uważa, że ciepła i słoneczna jesień w
Bordeaux w tym roku to nic innego jak zwyczajna pogodowa anomalia. Mi jednak wygodnie jest wierzyć,
że to anomalia specjalnie dla nas- żeby jeszcze więcej słońca
zagościło w sercu i duszy :).
Wprost w moje okno ;) |
Dość jednak o pogodzie! :) Bordeaux ma specyficzny,
południowy klimat- na ulicach i przy domach palmy, ludzie jacyś
tacy mało spięci, nigdzie im się nie śpieszy, na wszystko mają
czas. I o ile często bywa to bardzo irytujące, ma jednak swój
urok.
Klimat Bordeaux to także Stare Miasto i centrum- bardzo w moim guście. Śliczne, małe uliczki, stare, ale przy
tym piękne kamienice, ludzie przesiadujący w knajpkach przy ulicy,
tłok, gwar, pełno deskorolek, rowerów, biegaczy nad Garonną, a gdy
jest cieplej- młodzieży leniwie pijącej wino nad Mirroir d'Eau,
ukochany francuski wokół... i to mi wystarczy, aby czuć ogromny
smutek i żal, że za kilkanaście dni Bordeaux i kochana (mimo wszystkich swych dziwactw) Francja pozostanie tylko
wspomnieniem.
Miroir d'eau- jedno z najbardziej znanych miejsc Bordeaux |
Jedna z niewielu nowoczesnych konstrukcji w centrum miasta |
Katedra Saint-Andrea |
Najdłuższa i najbardziej zatłoczona ulica Bordeaux- St. Catherin |
Zamglone Bordeaux |
1 komentarze:
Ostatnie zdanie mnie dobiło :( Ja zostaję w Bordeaux i we Francji, nigdzie się stąd nie ruszam!!!!!
Prześlij komentarz