Najlepsza modlitwa.

sobota, 23 maja 2015

Pochylić głowę z pokorą i powiedzieć "dziękuję". Uśmiechnąć się do swojego życia, przestać marudzić, wytaczać nowe wojny, szukać problemów na siłę. Zaprzyjaźnić się z życiem, potraktować je jak najlepszego kumpla. Podać sobie ręce. Przestać pragnąć wciąż więcej i więcej.  

Czy to źle, że marzymy? Źle, że wymagamy, że gonimy za szczęściem? Tak, źle. Ale tylko wtedy, gdy nie potrafimy docenić tego, co mamy.

Oglądam się za siebie i widzę przeokropną egoistkę. Wiecznie niezadowoloną księżniczkę. Drażniąca niewiedza, nieporadność dusząca serce. Niepohamowane ambicje i problemy kreowane we własnej, przyznać trzeba- niezbyt mądrej, głowie. Niekończąca się pretensja do świata i najlepszego przyjaciela. Jakby on, pełen cierpliwości i zrozumienia, był czemukolwiek winny.

Najgorsza z możliwych, zdradziecka pretensja do samej siebie. Cichy zabójca, tłumiący dobre z natury serce, czystą duszę i chęć czynienia dobra.

Kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, jak bardzo był nieszczęśliwy, czuje przejmujący, głęboki smutek. Jednocześnie czuje dziką, niepohamowaną radość. Eureka! W końcu widzi, jak bardzo się mylił. Przejrzał na oczy!

Przeciera gały ze zdumienia. Czy to naprawdę  ja? Czy to mi się tylko przyśniło?

Gdy widzę ABSURDY, które sama tworzyłam, śmieję się do rozpuku. Tak kochani, śmieję się! Bo dystans do siebie to jedna z tych cech, które bardzo sobie cenię. Poza tym- smutno byłoby nigdy nie zrozumieć. Nie zobaczyć, jak ograniczonym człowiekiem się jest. Jak wiele się chciało, jak wiele się pragnęło. I jak niemądre, jak niepotrzebne były te pragnienia. Można rzec- urojenia! Węże myśli, sploty uczuć, które podstępnie niszczyły piękno.

Dlaczego śmiech, a nie gorzki płacz? Dlaczego nie wycie do księżyca? 

A no właśnie dlatego, że człowiek zrozumiał i zmądrzał. Gdyby nie całe zło, które uczynił, gdyby nie wszystkie problemy, które sam sobie stworzył, gdyby nie głęboka, sącząca się rana, gdyby nie śmierć i pełne żalu odrodzenie- być może nigdy by nie zrozumiał. Nigdy nie dowiedziałby się, że potrafi być dobry. I mądry. Że dojrzał, że jest już inaczej. Że potrafi budować i tworzyć, że nie sieje wyłącznie zniszczenia. 

Kocham pragnąć i chcieć wiele. Wszak jestem marzycielką, idealistką. Duszą romantyczną. Dziewczyną pełną marzeń, które są nieodłączną częścią coraz to odważniejszego serca.

Marzę, pragnę, chcę, wymagam, gonię... Inaczej. Nie na wariata, nie abstrakcyjnie, nie głupio, nie źle. Nie po królewsku.

Beż żalu żegnam się z dławiącym egoizmem.

Daję sobie szansę. Szansę, która jest ostatnim ratunkiem. Moim.. jedynym ratunkiem.
Patrzę w lustro i tak zwyczajnie, tak po prostu - chcę być dobrym człowiekiem.

Każdorazowe zmarszczone ze złości czoło, każde przykre słowo, tupnięcie nóżką, każdą krzywdzącą myśl, każde "nienawidzę" i "żałuję", które nigdy nie były prawdą, każdy niedobry gest... pragnę zamienić na dobro. 
Chcę oddać światu to, co egoistycznie mu odebrałam. Chcę zacząć nowe życie. Przebaczam winy, daruję wszystkie długi.

Przebaczam innym, ale co ważniejsze- wybaczam sobie. Jest to dla mnie ogromne wyzwanie- nigdy nie potrafiłam złościć się na innych tak, jak złościłam się na siebie.

Nie jestem już niczego dłużna. Niczego, poza miłością.


Czy mam wszystko, czy mi brakuje
Kiedy się modlę, mówię - "dziękuję".

Najlepszą modlitwę na świecie znam
cieszyć się z tego, z tego... co mam.


7 komentarze:

Anna pisze...

Bardzo mądry tekst :)
Jakbym czytała o sobie. Ciągle uczę się wdzięczności, najtrudniej dziękować za to co trudne i niekoniecznie chciane.
Gdzieś ostatnio przeczytałam takie słowa, że gdyby modlić się tylko dziękując za to co codziennie otrzymujemy, to na inne modlitwy nie starczyłoby już czasu. Tyle dostajemy, choć nieraz tego nie dostrzegamy.

Natalia pisze...

Zgadzam się Aniu, ciężko jest dziękować za coś, z czym trudno się pogodzić, co sprawia mnóstwo cierpienia, z czymś, na co bardzo często nie mamy nawet wpływu. Ja się uczę dziękować za lekcje, które z takich sytuacji wynoszę- ciężko mi to idzie, bo zaślepiona egoizmem, własnym ego nie zdawałam sobie sprawy, że wszystko złe, co się w moim życiu wydarzyło, zdarzyło się po to, abym mogła być lepszym człowiekiem :) I jakkolwiek wzniośle i patetycznie to zabrzmi- widzę postępy! W końcu widzę, naprawdę widzę, że coś się zmieniło :) I naprawdę wierzę, że dzięki takiej dziękczynnej modlitwie, żyje się lepiej :) Pozdrawiam Cię ciepło !

Viv pisze...

Po pierwsze: serdecznie dziękuję Ci za wizytę u mnie :)
Po drugie - ważniejsze: dziękuję za tego posta. Chyba był mi akurat teraz potrzebny. Dostrzegłam w nim... siebie. Na szczęście, coraz lepiej wychodzi mi bycie wdzięczną :)
Pozdrawiam :)

Natalia pisze...

Cieszę się, że na coś się przydała moja pisanina :D. Pozdrawiam również! :)

Klaudia pisze...

czytam Twój post i myślę sobie, że mi brakuje właśnie dystansu. nie potrafię zdystansować się do niektórych wydarzeń z przeszłości i ciągle nimi żyję, choć minęło już sporo czasu. wiem, że mam fajne życie (odsyłam do mojego nowego postu, jest właśnie o tym), naprawdę to wiem. ale właśnie czasem czuję się tak, jakbym nie miała nic i jakby ciągle mi czegoś brakowało. cóż, może faktycznie brakuje, ale o tym wiem już tylko ja sama. pozdrowienia

Natalia pisze...

Strasznie trudno się zdystansować - wiem to po sobie. Jednak dopóki pewnych spraw nie wyjaśnimy sobie z samym sobą, nie da rady iść dalej Bardzo mi bliskie są te uczucia, o których piszesz. Ale trzeba poczuć się dobrze z samym sobą- po to, aby poczuć się dobrze z całym światem :) Cierpliwości, to "coś", czego Ci brakuje,w końcu na pewno Cię odnajdzie :)

Klaudia pisze...

smutek czy sentyment - może jedno i drugie? kiedyś była czysta radość, kiedy wszystko wychodziło i nie trzeba było robić nic więcej, tylko się z tego cieszyć. wychodziły wyjazdy, byli najlepsi ludzie, na których zawsze można było liczyć i coś fajnego razem zrobić. a teraz, wiesz, goni mnie jakby taka świadomość, że takie chwile i przeżycia już raczej nie wrócą, a w sumie to nie miałabym nic przeciwko temu, żeby wróciły. ale dużo się pozmieniało, więc idzie coś innego, nie wiem, czy lepszego, czy gorszego, ale innego na pewno. pozdrowienia :)

Prześlij komentarz