Dlaczego warto jechać na Erasmusa? - fakty i mity o programie.

niedziela, 17 maja 2015

Erasmus! A może... Orgasmus? Wielu kojarzy ten program wymiany studenckiej z rozpustą, niezobowiązującym seksem, zabawą do białego rana, luzem na uczelni. Gdy słyszysz, że Twoja druga połówka chce jechać na Erasmusa, nie daj Boże- bez Ciebie - drżysz mocno w sercu, łapiesz się za głowę i dramatycznie wróżysz koniec Waszego związku. Mówią, że to najlepszy czas w życiu. Czy przesadzają? Czym tak naprawdę jest Erasmus? 
Przyjrzyjmy się faktom, obalmy mity!

FAKTY

1. Erasmus zmienia ludzi.
Uwaga! Nie oznacza to, że nagle staniesz się seksbombą i do Polski, ku uciesze rodziny (albo i nie), wrócisz z mężem Hiszpanem. Nie oznacza to także, że skradniesz serce każdej napotkanej Latynoski, bo przecież one lecą na białych. To wszystko jest oczywiście możliwe, ale nie jest regułą.
Jeżeli to Cię nie zniechęciło- możesz czytać dalej ;)

  • Wrócisz odmieniony, bo zasmakujesz nowej kultury. Prawdopodobnie odkryjesz w sobie cechy, o które wcześniej zupełnie się nie podejrzewałeś. Jeżeli pierwszy raz będziesz mieszkał przez dłuższy czas za granicą, w nowym kraju, wśród nowych ludzi-  poczujesz się lekko zagubiony, aby za chwilę dać się porwać mieszance kultur, poplątaniu języków,  nieznanym smakom, niezrozumiałym tradycjom i zwyczajom. Część z nich przejmiesz, a część z ulgą pożegnasz w ostatnim dniu przed powrotem do kraju.
  • Zmienią Cię ludzie. Staniesz się bardziej otwarty, tolerancyjny i wyrozumiały. Nawet jeśli nie zrozumiesz inności- zaakceptujesz ją. Powolny Włoch czy optymistyczny Hiszpan czasami będzie Cię denerwował swoim wyluzowaniem, ale w głębi duszy będziesz mu zazdrościł i zapragniesz być taki jak on. Zrozumiesz, że nie każdy Arab to terrorysta i że nie każdy Francuz to elegancki facet z kaszkietem na głowie. Inaczej spojrzysz na polskie problemy i na polskość w ogóle. Zobaczysz, że można inaczej. I że "inaczej", wcale nie oznacza "gorzej"

2. Po Erasmusie nic już nie będzie takie samo.

Zmienisz się Ty i zmienią się Twoje priorytety. Prawdopodobnie do Polski wrócisz pełen inspiracji i planów, których nie miałeś przed udziałem w programie. Inaczej spojrzysz na swoje życie- być może Twoje priorytety zmienią się na tyle, że całkowicie zmienisz swój pogląd na przyszłą karierę. Nagle wszystko wyda Ci się łatwiejsze. Skoro poradziłeś sobie w obcym kraju, gdzie musiałeś uporać się z formalnościami w obcym języku i ze zdaniem egzaminów, to dlaczego miałbyś nie poradzić sobie załatwiając jakieś sprawy w Polsce?  Znikają wcześniej istniejące bariery- od zapytania na ulicy o drogę po wypełnienie urzędowego druku :)



3. Podszkolisz język

Z naciskiem na "podszkolisz", a nie "nauczysz się od podstaw". Oczywiście wszystko zależy od kraju, do którego jedziesz oraz języka, w którym będziesz miał zajęcia. Jeżeli chcesz podszkolić konkretny język, staraj się wybrać kraj, w którym faktycznie tego języka używa się na uczelni. Może będzie Ci trudniej, ale dzięki temu nauczysz się więcej. Jeżeli będziesz spędzał czas z obcokrajowcami, nie będziesz chował się w zaciszu swojego pokoju- z Erasmusa wrócisz pewniejszy swoich językowych umiejętności.

I w końcu nie będziesz bał się mówić! :)

4. Poznasz przyjaciół z całego świata

Nie tylko Erasmusów! :) Zaprzyjaźnisz się z Marokańczykiem, może pokochasz Azjatkę. Podczas programu codziennie poznajesz nowych ludzi. Dopiero wtedy zaczynasz sobie uświadamiać, jak bardzo jesteśmy różni. I jak fajnie w tej inności możemy się odnaleźć!

Gdy wrócisz do domu, będziesz cierpiał na poerasmusową depresję. Wszystko będzie Ci się wydawało nudne i monotonne. Zaczniesz szukać miejsc w Twoim mieście, gdzie można spotkać Erasmusów lub innych obcokrajowców. W taki właśnie sposób trafiłam do AIESEC, gdzie obecnie spełniam się życiowo i realizuję swoje pasje:)  (patrz punkt 1 i 2 ).

MITY

1. ERAMUS ORGASMUS


I tutaj może pojawić się dużo opinii przeciwnych, bo dla niektórych jedynym celem wyjazdu jest party hard :). Nigdy nie byłam jak rówieśnicy (zawsze czułam się nieco wyobcowana), dlatego kompletnie nie postrzegałam Erasmusa jako Orgasmusa. Przyznam jednak, że łatwo było go takim uczynić. Chętnych na takie przygody nie brakuje. Mimo to, zdecydowana większość ludzi, których poznałam, to ludzie inteligentni, z innymi priorytetami - zabawa i rozrywka owszem, ale w granicach rozsądku. Z udziału w programie wyniosłam wiele pięknych wartości i wspomnień- najlepsze z nich dotyczą zupełnie czegoś innego, niż imprezy i swawole do białego rana :).

2. Na Erasmusie nie trzeba się uczyć, a piątki wstawiają za piękne oczy. Podwyższę sobie średnią!

Być może o czymś takim słyszeliście i niekiedy się to sprawdza, ale możecie być pewni, że nie dotyczy to Francji. Dlatego zainteresowani Erasmusem we Francji- nie nastawiajcie się na nic nie robienie i na łatwe zaliczenie egzaminów. Zajęcia odbywają się z lokalnymi studentami, profesorzy wymagają tego samego od Ciebie, czego wymagają od innych studentów. Obowiązuje ten sam materiał, co dla mnie było horrorem. Słyszałam, że podobne problemy pojawiały się w Hiszpanii

Dlatego jeżeli nie znacie dobrze hiszpańskiego/niemieckiego/francuskiego i nie chcecie się za bardzo stresować- wybierzcie uczelnię, w której zajęcia będą prowadzone po angielsku.

Pamiętajcie jednak, że nawet bariera językowa jest do pokonania! Jeżeli macie trochę siły i samozaparcia- dacie radę. Z perspektywy czasu nie żałuję, że musiałam męczyć się z tłumaczeniem francuskich prawnych głupot na polski, żeby cokolwiek zrozumieć i potem się tego znowu nauczyć- po francusku :) Było strasznie, od francuskich terminów prawniczych pękała mi głowa (psajdak!), ale na pewno wzmocniło to mój charakter :D
W ramach ścisłości- średnia ocen z Erasmusa jest najgorszą ze średnich w całej mojej studenckiej karierze- i to nie dlatego, że się nie uczyłam:)

3. Erasmus rozwala związki. 

Rozłąka na kilka miesięcy może być trudna. Szczególnie dla par, które nigdy nie musiały żyć w ten sposób. Ale nie oznacza to, że wyjazd na Erasmusa w pojedynkę przekreśli Waszą miłość :).


Mam koleżankę, której związek prawie rozpadł się przez Erasmusa i która rzeczywiście nie skorzystała z tego wyjazdu tak, jak mogłaby, gdyby nie zazdrosny chłopak czekający na nią w Polsce. Nie wychodziła z nami, bo nie chciała drażnić swojego lubego. Równocześnie poznałam dziewczynę, która z Erasmusa korzystała tak jak single i w żaden sposób nie zepsuło to jej związku.
Wszystko zależy od Was- jeżeli się kochacie i ufacie sobie - Erasmus nie spowoduje rozstania. Wręcz przeciwnie- może wzmocnić związek i pokazać Wam, że mimo trudności jesteście sobie pisani, bo udało się Wam wytrzymać rozłąkę. Zakochanym Erasmusowcom jest trudniej, ale czy zawsze musi być łatwo? :)

4. Za Erasmusowe stypendium nie da się wyżyć. Trzeba zainwestować dużo pieniędzy w taki wyjazd.

Kwestia dość indywidualna, ale ja za Erasmusowe stypendium opłacałam akademik, jadłam pyszne obiady na akademickiej stołówce i zjeździłam pół Francji. Nie odmawiałam sobie zwiedzania, korzystania z uroków życia i picia wina.
Program zapewnia wam takie stypendium, za które będziecie mogli pokryć jedynie różnice między utrzymaniem w kraju docelowym, a utrzymaniem w waszym rodzimym kraju. Dlatego jeżeli nie jesteście bardzo rozrzutni - dacie radę utrzymać się za stypendium, które dostaniecie oraz za pieniądze, które wydalibyście w Polsce.

Co do podróżowania za erasmusowe stypendium- jeżeli planujecie jeździć na stopa i korzystać z couchserfingu- da się. Jeżeli jednak nie macie duszy autostopowicza i backpackera- prawdopodobnie będziecie musieli dopłacić trochę z własnej kieszeni ( w przypadku krajów Europy Zachodniej, środki transportu publicznego są drogie-  zarówno autobusy jak i pociągi.)

Zostaje jeszcze blabla car (we Francji jednak nie należy on do najtańszych- a przynajmniej nie dla Polaków)
 

5. Lepiej jechać z kimś niż samemu. Wszyscy będą tam ze znajomymi!

Nikt mi nie wmówi, że ma to jakiekolwiek pokrycie w rzeczywistości :). Cwaniara- pojechała z koleżanką, a teraz poucza innych- możecie sobie tak myśleć. I macie do tego pełne prawo! :) Mimo że mój Erasmus był wspaniały, bo miałam obok Walczusia, która dzięki Erasmusowi stała się jednym z moich najlepszych przyjaciół, to wciąż uważam, ze pojechanie samemu nie jest niczym strasznym. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to nawet lepsza opcja.
  

 Zalety:
  • Jesteś bardziej otwarty na innych, nie trzymasz się jednej osoby
  • Lepiej nauczysz się języka
  • Takich jak Ty jest tam większość- rzadko kiedy ktoś jedzie z grupą znajomych. To chyba najgorsze, co można zrobić w przypadku wyjazdu na Erasmusa
  • Zdobywasz nowych przyjaciół, bo jesteś bardziej otwarty na nowe znajomości. Gdy jedziesz ze znajomym, istnieje spore ryzyko rozleniwienia w kontaktach z innymi ludźmi
  • Na początku możesz polegać tylko na sobie- jest to spory sprawdzian i wyzwanie! Stajesz się jednak bardziej zaradny i odpowiedzialny. Po powrocie z Erasmusa bardziej "ogarniasz", mniej rzeczy wydaje Ci się niemożliwymi. Świat wydaje się być bardziej przyjazny :)

WNIOSKI:
Mam nadzieję, że przekonałam wszystkich niezdecydowanych. Erasmus to fantastyczna przygoda! Szansa na samorozwój, podróże, otwarcie się na ludzi i świat.
W chwili obecnej nie widzę ani jednej wady tego programu, która mogłaby powstrzymać Was od wzięcia w nim udziału :) Dlatego:

KEEP CALM AND ERASMUS! *

* do wyboru- Orgasmus :)



4 komentarze:

Anonimowy pisze...

A Ci wszyscy murzyni w Twoim pokoju to co robili? :o Już nie udawaj na blogu takiej świętoszki, hahahaha :*

Klaudia pisze...

hmm, trochę na pewno :) o tym będzie następny wpis :)

jesli chodzi o Erasmusa - na pewno fajna sprawa, ja niestety nie mogłam wyjechać z mojego pierwszego kierunku,bo nie mamy podpisanych umów. a z drugiego i tak się zrywam i mam inne plany, więc nie wiem, czy kiedykolwiek wyjdzie mi z tym erasmusem ;p bardziej skłaniałabym się ku erasmus+, czyli byłego youth in action.

Natalia pisze...

Zawsze możesz spróbować praktyk :) Pisałam ogólnie o Erasmusie,ale ja też uczestniczyłam już w nowym programie, Erasmus +, który zaczął się właśnie w 2014 roku :)

Anna pisze...

Bardzo fajny wpis! :)
Ja żałuję, że nie byłam na Erasmusie, ale tak się akurat złożyło, że nie dałam rady wyjechać na cały semestr.

Prześlij komentarz